Transformacja moich włosów od naturalnych po całkowite zniszczenie.

Witam was serdecznie , niestety piszę bardzo późno ponieważ dopiero powoli odchodzi mój ból zęba ale za to głowa mnie strasznie rozbolała dlatego będą się streszczała.
Chciałabym wam pokazać jak zmieniały się moje włosy pierwszy raz pofarbowałam je w 2012 roku dzień przed sylwestrem także farbuje je niecałe dwa lata i to wystarczyło by je całkowicie zniszczyć.

*Zaczynając od początku:
-Tak wyglądały moje naturalne włosy cud ,że mam jeszcze jakieś zdjęcie i to jeszcze zrobione w klubie :D
 Miałam popularny kolor włosów tak zwany "mysi" odcień nie miałam nic do niego ;p po prostu zachciało mi się wariacji.



1. Mój pierwszy raz z farbą , był taki ,że dałam koleżance zrobić sobie fioletowe włosy od spodu i na końcówkach. niestety nie mam zdjęcia z tej wariacji.
2.Później zapragnęłam mieć czerwone włosy obrazek numer 1 farbowała mi je koleżanka farbą syoss po pierwszym farbowaniu miałam wszystkie odcienie czerwieni przez pół roku co miesiąc zmieniając na inny od ognistej przez malinowe do bordo
3.Kolejną moją zachcianką były rażące rude włosy wtedy poszłam do fryzjera na rozjaśnianie i farbę w rudym ognistym kolorze obrazek nr 2 rude włosy po miesiąc zafarbowałam ciemniejszym odcieniem rudego o nazwie miodowy blond z garniera obrazek nr 3
4.Rudy także szybko zaczął mnie denerwować spierał się ekspresowo więc po 3 miesiącach pofarbowałam go na brąz obrazek nr 4


*No ale nie byłabym sobą gdybym znów czegoś nie wymyśliła, zachciało mi się czarnych włosów od góry przechodzących w granatowy i błękit na końcówkach po tym zabiegu miałam najbardziej zniszczone włosy jak nigdy w życiu, od lewej włosy po farbowaniu niestety zdjęcie słabe ale innego nie mam po prawej moje włosy miesiąc od farbowania istne siano a gdyby tego było mało włosy zaczęły mi po prostu wyłazić garściami. Pani w salonie rozjaśniała mi włosy pod lampą grzejącą  przez 40 min! co całkowicie spaliło moje włosy wtedy o tym nie wiedziałam  ale gdy poszłam ostatnio do fryzjera opowiedziałam Pani o tym w jaki sposób miałam farbowane włosy uwierzcie mina tej kobiety nie do opisania powiedziała mi ,ze mam szczęście że cokolwiek z moich włosów zostało. sami zobaczcie jak wyglądały


*Odkąd zaczęłam farbować włosy używałam odżywek maseczek olejków a włosy i tak mi się niszczyły od suszarki prostownicy , więc ostatnimi czasy wprowadziłam sobie zakaz suszarki daje włosom wyschnąć naturalnie o ile mam na to czas a jeśli nie mam susze w odległości sporej na najzimniejszym powietrzu staram się także ograniczać prostowanie włosów , łykam tabletki stosuje co trzy dni maski na noc codziennie używam odżywki przeciw wypadaniu włosów oraz szczotkuje je rano i wieczorem nie czeszę , ale szczotkuje niby nie ma różnicy a jednak jest ogromna ale o pielęgnacji napisze wam jutro bo dzisiaj kompletnie nie mam sił ;(

*Więc kilka dni temu byłam u fryzjera ratować to co mi na głowie jeszcze zostało , oraz obowiązkowo obcięłam włosy dla mnie to aż o 10cm ;( teraz wyglądają tak uwierzcie ,że jest o wiele lepiej ale przede mną jeszcze wiele miesięcy pracy za nim odżyją w pełni.




*Jutro post zostanie aktualizowany o informacje jakich używam odżywek i jakie zdecydowanie odradzam :) a teraz pokażę jeszcze pazurki moje dzisiejsze z flejksami w których się zakochałam :D oraz mój dzisiejszy makijaż :) wybaczcie za skórki ale są w fatalnym stanie i nie zalać ich lakierem to niemożliwe to tego są suche i nie mam na nie sił ;p


*Lakier z my Secret nr 104 Cena:7.99 , a pod nim zwykły czarny no name


*Oraz mój dzisiejszy makijaż :)

 Do jutra i dobranoc :*

4 komentarze:

  1. Makijaż cudny <3 Lakiery <3 Fajne połączenie z czarnym :)
    To nieźle spieprzyli ci włosy =/ =/ Jeśli chodzi o produkty do włosów to polecam Marion mleczko prostujące włosy oraz maskę Kallos :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje pewnie i dojdę do testowania tej maski bo wiele osób o niej mówi :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Dziękuje <3 a nie sądziłam że się komuś spodoba dla mnie taki zwyklaczek :)

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz , wasza obecność daje mi motywacje. Zostawiajcie po sobie ślad :)